Dobiegają końca warsztaty wokalne z Zespołem Trzy Dni Później.
W piątek 18 kwietnia o godz. 18.00 koncert z okazji 25-lecia Zespołu, w którym wystąpią też uczestnicy warsztatów.
Warsztaty były otwarte. Mógł wziąć w nich udział każdy, kto ukończył 16 lat. Z tej możliwości skorzystały osoby z Chóru Gospel, ze Studia Talentów, fani i przyjaciele Zespołu Trzy Dni Później, dwie osoby z nieistniejącego już Studium Wokalnego, jedna osoba z Akademii Dźwięku.
Zespół Trzy Dni Później tworzą Joanna Piwowar-Antosiewicz, Marta Grofik-Perchel i Marta Piwowar-Wierzbicka. Swoją drogę artystyczną rozpoczęły w Studium Wokalnym przy Klubie Garnizonowym.
Przed koncertem rozmawiam z Joanną Piwowar- i z Martą Grofik z Zespołu Trzy Dni Później:
- To będzie koncert z okazji 25-lecia Waszego zespołu. Czy to jedyny koncert z tej okazji, czy zaplanowałyście serię koncertów?
- To nie jest jedyny koncert. W najbliższym czasie, takim wiosenno-wakacyjnym, będziemy miały jeszcze cztery koncerty. Po wakacjach ma być jeszcze edycja jesienna.
Następny koncert, który gramy, będzie na Stachuriadzie. Potem będziemy grać na Spotkaniach Zamkowych, w widowisku muzycznym. Każdy z tych koncertów będzie inny, ale wspólnym czynnikiem będzie oczywiście to, że będziemy we trzy te piosenki śpiewać.
- Ten głogowski koncert jest więc pierwszy z serii koncertów?
- Tak, ten jest pierwszy. Następne gramy w czerwcu i w lipcu.
- Dlaczego taki wybór miejsc na koncerty jubileuszowe?
- Te koncerty będą w miejscach, które są dla nas wyjątkowe, Głogów, Grochowice, również Spotkania Zamkowe w Olsztynie, gdzie byłyśmy kiedyś laureatkami. Spotkania Zamkowe obchodzą w tym roku 50-lecie, więc fajnie się złożyło. To takie połączenie wspólnych Jubileuszy.
To są miejsca, w których lata temu występowałyśmy, choćby Stachuriada w Grochowicach. Jubileuszowy występ w tych miejscach to dla nas prezent, taka podróż sentymentalna.
- Zaczynałyście w Głogowie, wszystkie kończyłyście Studium Wokalne.
- Tak, przy Klubie Garnizonowym.
- Jak duży wpływ miało Studium Wokalne na Waszą twórczość? Bo jednak odeszłyście od tego, co Studium Wokalne proponowało w zakresie stylistyki muzycznej.
- Zacznę od siebie [Joanna Piwowar] Od początku w Studium śpiewałam swoje piosenki. Myślę, że to mnie w jakiś sposób wyróżniało. Najpierw pisałam muzykę do wierszy, potem, kiedy trochę dojrzałam, pisałam swoje własne teksty.
Jesteśmy zespołem offowym, bo nigdy tak do końca nie grałyśmy ani poezji śpiewanej, ani piosenki aktorskiej, ani piosenki turystycznej. Często podkreślamy, że nasze piosenki są ponadczasowe, w taki rozumieniu, że jak ktoś słucha naszych płyt, to trudno powiedzieć, czy była nagrana rok temu, czy dziesięć. Wydaje się, że to jest naszym spoiwem. W rzeczach, które nagrywamy nie skupiamy się na stylistyce, ale na instrumentarium, czy doborze środków które mogą wzbogacić nasz głos.
- [Marta Grofik]Wracając jeszcze do Studium Wokalnego: my odeszłyśmy w naszej twórczości daleko, ale nie zrobiłybyśmy tego, gdyby nie wsparcie kierownika, Stefana Górawskiego, który w nas uwierzył i wspierał nas w każdym aspekcie naszej działalności. Niczego nam nie narzucał, nie proponował innych kierunków. Pozwolił nam się rozwijać, umożliwiał nam wyjazdy na wszystkie festiwale. Studium nas wsparło w naszych dążeniach i w naszej działalności artystycznej.
Wiadomo było, że w kierunku estradowym my się nie odnajdziemy. I nikt nas do tego nie zmuszał, bo to by było nieautentyczne.
Zresztą trzymamy się tego od samego początku – jeśli nie mamy do czegoś przekonania, to od razu po nas na scenie widać. Nie doprowadziłyśmy nigdy do takiej sytuacji. Intuicja podpowiadała, że to nie dla nas. I z perspektywy czasu widać, że to było słuszne.
- Opracowałyście muzycznie, wokalnie ballady Mickiewicza. Zresztą, nad nimi pracujecie z uczestnikami warsztatów. Jak doszło do tego, że wybrałyście taki materiał?
- Wydawałoby się, że Mickiewicz nie jest na te czasy, nie jest współczesny. Kiedy on to wydał, to było coś ogromnie obrazoburczego, coś totalnie odrzuconego. Wtedy było bardzo współczesne. Więc mi od razu to zagrało, że my musimy to przemycić właśnie w taki sposób.
Podeszłyśmy do tego pedagogicznie. Zależało nam na tym, aby młodzi ludzie sięgnęli po ballady, żeby je odkryli. Chcieliśmy je przedstawić trochę innym językiem. Myślę, że to nam się udało.
Zależało nam na tym, żeby młodzi ludzie odkryli ballady.
- A jak przebiegała praca w trakcie warsztatów? Przygotowując warsztaty ma się jakieś założenia, wie się, co się chce osiągnąć. Czy coś poszło inaczej, niż planowałyście?
- Ja mam trochę inne podejście do pracy w procesie twórczym. Dla mnie proces jest najważniejszy.
Mamy jakieś założenia – to jedno. Ale jesteśmy otwarte na to, jaka jest dynamika grupy i to, co grupa proponuje. Nawet to, co się teraz dzieje, że Marta [Piwowar] z chórem wprowadza te części mówione. To nie było coś, co myśmy od początku zakładały. To się wydarzyło teraz, w trakcie warsztatów.
Zawsze mamy problem z takim dyrektywnym działaniem, bo zadajemy sobie pytanie, po co ja sobie coś wymyśliłam.
Z każdą grupą pracuje się inaczej. Zawsze to jest inna wartość. My też z tego czerpiemy.
- Na warsztatach są ballady Mickiewicza. Czy na koncercie będą tylko ballady, czy będzie coś jeszcze?
- Ten głogowski koncert będzie miał dwie części.
W pierwszej jesteśmy my trzy i nasi muzycy. Będziemy grały utwory, które są nam szczególnie bliskie z tego naszego repertuaru, z tych naszych dwudziestu pięciu lat. Ale też utwory, które coś dla nas znaczyły , ale nie są nasze. Ta pierwsza część będzie wspominkowa. Trochę będziemy mówić, choć będziemy się trzymać rygor, żeby nie było za dużo mówienia.
Natomiast druga część to ta, nad którą teraz pracujemy, ballady Mickiewicza. Będzie miała charakter widowiska, do tego przygotowałyśmy projekcję. I tu nie będzie potrzeby, żeby mówić.
- Dziękuję bardzo za rozmowę.
- Dziękujemy i zapraszamy na koncert.