Nowy rok zaczynam z grubej rury. Nie wiem, skąd to określenie i dlaczego rura gruba jest dobra, ale brzmi nieźle. Być może to kwestia trzech "r". A propos trójki. Przed Wami nie jedna, a trzy książki tytana science-fiction, ojca cyberpunka, wizjonera i fenomena literackiej cyberprzestrzeni, Williama Gibsona. Łączy je tytułowy most Golden Gate, który, zamknięty z powodu uszkodzenia podczas trzęsienia ziemi, staje się ojczyzną outsiderów. Jego widok „przypomina slumsy w Rio, lecz w innej skali”. Prowizoryczne mieszkania „mają jakiś baśniowy wdzięk, kontrastujący z poezją naprzemiennego wznoszenia się i opadania pierwotnego szkieletu mostu. Mieszkania - jeśli naprawdę są to mieszkania - są bardzo małe, ograniczone do niezbędnego minimum”. Tyle Gibson. Laney, surfer intuicyjny, przypomina kowboja cyberprzestrzeni, choć hakerem nie jest. Między dwunastym a siedemnastym rokiem życia mieszkał w sierocińcu w Gainesville, gdzie miał kontakt z substancją 5-SB. Dzięki niej potrafi teraz, przeglądając ogromne ilości danych, wyłuskiwać tzw. punkty węzłowe. Są to zwykle ciągi informacji, dotyczące jakiejś osoby bądź wydarzenia, które zdarzyło się lub ma się zdarzyć. Pada tu magiczne słowo „wzór” (pattern). „To nie szaleństwo. - mówi Laney - Chodzi o to, w jaki sposób przetwarzam szeroki zakres danych niskiego poziomu. Ma to coś wspólnego z rozpoznawaniem wzorów”. Bez względu na to, jak chaotyczne i entropijne są dane. Na most i do sieci wchodzi się na własną odpowiedzialność. Jest niebezpiecznie, ale są zasady. Znajdzie się tu miejsce na odwagę, przyjaźń, szacunek, wizje innego, bardziej sprawiedliwego świata, ustalonego na zdrowych fundamentach. Prawdziwe zło, zło mniejsze, codzienne, pełzające powoli i nie tak widowiskowe jest gdzie indziej. A to już nie science-fiction. William Gibson, Trylogia mostu. Światło wirtualne. Idoru. Wszystkie jutra, przeł. Zbigniew A. Królicki, Wydawnictwo MAG 2021, s. 848. Artur Telwikas. Krótko o książkach.
Gżegżółka , chór przepiórek, zbój okrutny – te wyraz nie są już straszne dla piątoklasistów z SP6. Podczas zajęć bibliotecznych uczyli się posługiwania słownikiem ortograficznym, dowiedzieli się czy warto znać alfabet i która książka będzie stała jako pierwsza na półce. Mamy nadzieję, że ułatwi to nieco naukę naszego pięknego języka ojczystego. Zapraszamy zorganizowane grupy do kontaktu i udziału w naszych zajęciach
Zwykle w okresie poprzedzającym moje urodziny sięgam po Freuda. Mam wrażenie, że październik i listopad to miesiące, które sprzyjają takim rozmyślaniom. Freud dodatkowo daje złudną nadzieję, że można się w sobie nieco poukładać i stać się klarownym jak jego wywody. „Wstęp do psychoanalizy” to 28 wykładów wygłoszonych w latach 1915-1917. Charakteryzują się one precyzją, styl, mimo odniesień do krytyków i krytykantów, jest przezroczysty, strukturę akapitową sporządzono z chirurgiczną dokładnością. Tematami wykładów są czynności pomyłkowe, marzenia senne, nerwice, lęk oraz przyczynek do terapii analitycznej. W całości Freud podkreśla ważną rolę libido, oswaja z pojęciem nieświadomości (tym, co nieświadome) i ukazuje proces zmagania się naszej świadomości z jej (nieświadomością) impulsami. Po każdej lekturze „Wstępu do psychoanalizy” zostaje coś innego w głowie - to niewątpliwie zaleta tej książki. Przy omówieniu metody swobodnych skojarzeń Freud czyni uwagę na temat języka: przedstawia go jako narzędzie, przy pomocy którego próbujemy oswajać mrok, pochodzący z ciemnej strony, budując narracje, które łagodzą wydźwięk i jednocześnie tłumią nasze krwawe i seksualne zapędy. A jeśli to jest jedna z podstawowych funkcji języka? Wydawnictwo Świat Książki 2022, s. 496. Artur Telwikas. Krótko o książkach.
„Gawo-Życie. Gminne opowiastki o wyjątkowych ludziach i miejscach” to tytuł najnowszej publikacji wydanej przez Gminę Gaworzyce, której autorką jest Anna Gomułka. Opracowanie zawiera historyczny opis miejscowości z terenu gminy: Dalkowa, Dzikowa, Gaworzyc, Gostynia, Grabika i Kłobuczyna. Dodatkowo publikacja wzbogacona została wspomnieniami mieszkańców opisujących tereny, na których osiedlili się po II wojnie światowej, przez pryzmat własnych historii, doświadczeń i emocji. Dopełnieniem wydawnictwa jest bogaty materiał ilustracyjny, na który składają się archiwalne fotografie, karty pocztowe oraz dokumenty. Każda strona to niezwykła sentymentalna podróż w czasie. Ogromna skarbnica wiedzy dla obecnych i przyszłych pokoleń. Zapraszamy do muzealnej czytelni, życząc ciekawej lektury
Ostatnia z czterech części cyklu „Hyperion”, nawiązującego do poematu Johna Keatsa o tym samym tytule. Wszystko zaczyna się niezwykłą pielgrzymką, a kończy…. Wielu pisarzy science-fiction zastanawia się na tym, jak będzie wyglądał wszechświat w odległej przyszłości. Może nawet nie jak będzie wyglądał, ale w jaki sposób będziemy go doświadczać lub będziemy wchodzić z nim w interakcje. Zaopatrzeni w racjonalizm i przyczynowo-skutkowe wizje tego wszystkiego, czego jeszcze nie znamy, stajemy na wprost gwiazd niczym Don Kichot mierzący kopią w nieustannie obracające się skrzydła wiatraków. Tyle że nie jesteśmy marzycielami skąpanymi w miłości, ale operatorami skrzypiącego liczydła. Czy w takiej sytuacji jesteśmy w stanie usłyszeć muzykę sfer? Przyszłość zapewne będzie konfliktem sił dośrodkowych, próbujących sformatować wszystko na jedno kopyto oraz rozsadzających sił odśrodkowych, zachęcających do zerkania także w kierunku świata na opak, marginaliów wielkiej księgi życia wszechświata. Te pierwsze zaoferują nam bezpieczeństwo zamiast wolności. Te drugie zaś wiarę w pojedynczego człowieka, ale jednocześnie świadomość, że możemy się na tej wierze solidnie przejechać. Inny obraz to arkadyjskie gaje i utopijna ludzka wspólnota, zgromadzona wokół ogniska empatii. Współodczuwalna, skupiona na teraźniejszości, dotyku i słowie, które jest prawdą. Czy utopijna? Eneo, Raulu, żegnajcie. Dan Simmons, Triumf Endymiona, przeł. Wojciech Szypuła, Wydawnictwo MAG 2018, s. 784. Artur Telwikas. Krótko o książkach.
Strona 4 z 5